Moje hobby

  W 2007 Lidzbarski Dom Kultury wygrał konkurs na projekt międzynarodowy „Wojna i Pokój” i pozyskał fundusze zewnętrzne, za które zorganizowano festiwal filmów napoleońskich, konkurs na odtworzenie królowej Luizy i uszyto mundury oraz zakupiono repliki karabinów. Odbyła się też pierwsza rekonstrukcja bitwy pod Lidzbarkiem „Heilsberg 1807”. Potem zaczęły się wyjazdy na kolejne imprezy, w których początkowo uczestniczyłam jako markietanka a od lata 2009 roku zostałam żołnierzem. Powoli się dozbrajamy, domundurowujemy i doposażamy za własne pieniądze. Wybraliśmy rosyjski Wileński Pułk Muszkieterski, bo służyli w nim liczni Polacy z Wileńszczyzny (a większość dzisiejszych mieszkańców miasta to „Wilniuki”), bo ten pułk walczył pod Lidzbarkiem i w Polsce brakowało wtedy grup rosyjskich (do dziś jesteśmy jednym z wyjątków, przeważają Prusacy, Księstwo Warszawskie i Francuzi). Jesteśmy zasadniczo piechotą liniową, czyli walczymy w zwartym szyku, jednak z konieczności często niektórzy z nas muszą walczyć w luźnym szyku jako jegrzy. Poza samą walką o uroku imprez decydują scenki rodzajowe (noclegi na słomie w epokowych namiotach, spożywanie epokowych pokarmów i napojów w naczyniach cynowych lub szklanych, marsze, musztry, manewry zwiadów itp.). W regimencie są ludzie różnych zawodów i w różnym wieku, co pozwala lepiej się poznać i wymieniać doświadczenia, również z ludźmi z innych pułków polskich i zagranicznych.